Spływ Kajakowy Pilicą Maluszyn - Warka. 24.06 -  9.07. 1972r.

Po lewej pierwszy, spływowy proporczyk, z podpisami wszystkich uczestników i nazwami kajaków, w których płyneli i trasą z wyszczególnieniem biwaków. 

Gdy płynęliśmy Pilicą, zalew Sulejowski był dopiero w trakcie budowy. Płynąc przez odcinek który dzisiaj jest dnem jeziora, zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Nasz komandor Emil odszedł na chwilkę na bok w poszukiwaniu ustronnego miejsca, co nie było wcale łatwe, gdyż drzewa i krzaki zostały wycięte, a resztki po zabudaowaniach wyburzone.  

Znalazł jakiś wykrot i po chwili wrócił ze smętną miną. Wezwał starszyznę w osobach Zosi Kozłowskiej oraz Oli Żuławskiej i przekazał im potworną informację: w rowie leży głowa. I co robić? Jak zgłosimy na milicję, to nas zatrzymają co najmniej na kilka dni do wyjaśnienia sprawy. A tak odpłynąć i nikogo nie powiadamiać tez nie wypada. 

Obie panie mocno przejęte podpowiadały, że jednak musimy to zgłosić władzom. Pozostał problem, czy zawinąć głowę w worek i zanieść na posterunek, czy tylko zgłosić. Zdecydowano, że głowy nie wolno ruszać, ale obie panie muszą jej przypilnować. Nie pamiętam, która z pań poszła pierwsza, ale po chwili dobiegł nas krzyk, że głowa zniknęła. Emil, który już ubierał się, podszedł do rowu i pokazał leżącą głowę. Nie znam się na rybach, ale była to chyba głowa karpia.         

Piotr Kolecki